
„Wykształceniowy” scoring BIK-u w kredytach hipotecznych
Wnioskując o kredyt hipoteczny, trzeba – oprócz podstawowych kryteriów dochodowych – podać również dane na temat własnego wykształcenia, stażu pracy i wielu innych, istotnych kwestii. Jedną z nich jest... wykształcenie przyszłego kredytobiorcy, gdyż ma ono wpływ na ocenę zdolności kredytowej przez bank. Czy taki podział na lepszych i gorszych jest w ogóle sensowny lub etyczny? Czy ma on jakiekolwiek przełożenie na rzeczywistość?
Wyższe wykształcenie a... poniżenie godności osoby ludzkiej
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że – zgodnie z powyższym śródtytułem – takie podejście jest czymś w rodzaju szufladkowania klientów. I choć ma w części rację, to również... nie ma racji. Bank ma prawo określać zdolności kredytową swoich klientów na podstawie wykształcenia, ale w obecnych czasach model ten jest już przestarzały. Zwłaszcza, że posiadanie wyższego wykształcenia nie jest kryterium decydującym o wszystkim. Owszem, mechanizm ten może i sprawdzał się jeszcze jakieś kilkanaście lat temu, ale dziś jest już całkowicie nieaktualny. Dziś uzyskanie wysokiego wynagrodzenia – istotnego z punktu widzenia banku – nie jest już tożsame wyłącznie z wyższym wykształceniem. Dziś osoby z wykształceniem zawodowym, mogą zarabiać więcej niż licencjaci i magistrzy.
Zawody zaufania publicznego
Rzecz jasna praca w określonym zawodzie, również może przedkładać się na określone korzyści jeśli chodzi o zdolność kredytową. Dotyczy to osób, które – z racji swego wyższego wykształcenia – pracują jako lekarze, prawnicy, radcy prawni itd. Osoby te mogą (ze względu na swój status społeczny) liczyć na korzystniejsze warunki kredytowania. Co więcej, koszty ponoszone przez nich w ramach kredytu hipotecznego, mogą być zdecydowanie niższe, niż w przypadku wielu innych zawodów, specjalizacji i branż. Podział ten – choć może wydawać się krzywdzący – to jednak ma swoje uzasadnienie.
Kredyt hipoteczny – co brać pod uwagę?
Na szczęście kwestia posiadanego przez wnioskodawcę doświadczenia, nie jest tak istotna, jak inne czynniki decydujące o zdolności do zaciągnięcia kredytu hipotecznego. Mowa tu zwłaszcza, o:
- wysokość wkładu własnego,
- czas kredytowania,
- liczba osób w gospodarstwie domowym, średnia dochodów na jedną osobę itd.
Oprócz tego, bank weźmie pod uwagę również znacznie bardziej „nieprzewidywalne” aspekty, takie jak np. stan cywilny. Jedną z najważniejszych kwestii jest tu wspomniany dochód na jedną osobę w gospodarstwie domowym. Uzyskać zdolność mogą osoby, które uzyskują (z określonych tytułów) dochody w wysokości około 1000 złotych na jednego członka rodziny.
Podsumowując, banki nadają kwestii posiadanego wykształcenia coraz niższą rangę. Obecne czasy nie gwarantują już studentom wysokich płac. Może i dobrze...?